Netflix Polska – dzisiejsze premiery (04.01.2017)

Facebooktwitter

netflix-11-wrzesnia-nauka-i-spisekBez wcześniejszej zapowiedzi na Netflix Polska dziś premierę ma:

9/11: Science and Conspiracy / 11 września: nauka i spisek (2011) – film – 1g35m – 7+ – polskie napisy i lektor
Poznaj teorie spiskowe i dowody związane z zamachem terrorystycznym na World Trade Center, a także opinie ekspertów w zestawieniu z nowymi badaniami naukowymi.

 

netflix-simply-actorsAktualizacja: Drugą nowością w ofercie jest:

Simply Actors (2007) – film – 1g59m – 13+ – polskie napisy
Policjant uwielbiający aktorstwo z radością przyjmuje propozycję zapisania się incognito na zajęcia teatralne, ale jego unikalny styl nie spotyka się tam z entuzjazmem.

KOMENTARZE:

26 komentarzy do “Netflix Polska – dzisiejsze premiery (04.01.2017)

      • Edek
        04.01.2017 o 12:36
        Bezpośredni odnośnik

        Jakoś Niemcy takich hitów nie dostają, może kraje pomylili? 🙂

    • 04.01.2017 o 13:42
      Bezpośredni odnośnik

      kolejny dzien utwierdza mnie w przekonaniu ze dobrze zrobilem anulujac suba puki co… fejsbuk nabral wody w usta tutaj tez coraz mniej obroncow…to jest koreanski blockbuster XD ?

      • 04.01.2017 o 14:36
        Bezpośredni odnośnik

        Bez urazy, ale kogo to obchodzi, że już nie subskrybujesz Netflixa? 🙂

        W nadchodzący weekend powinno być kilka nowych ciekawych pozycji serialowych. Na razie zapchajdziury.

      • 04.01.2017 o 18:21
        Bezpośredni odnośnik

        Prawdę mówiąc dziwie się że tu wchodzisz.
        Myślałem że to strona dla abonentów Netflixa.

      • 04.01.2017 o 15:55
        Bezpośredni odnośnik

        To efekt zbyt krótkiej bytności na naszym rynku w odróżnieniu do regionów w których jest dostępny od dawna oraz takich, w których nie ma konkurencji. Zanim Netflix trafił do Polski prawa do dystrybucji wielu filmów i seriali miały i w wielu przypadkach nadal mają platformy cyfrowe. Jest kwestią czasu zanim się ta sytuacja zmieni.

      • 04.01.2017 o 15:58
        Bezpośredni odnośnik

        Poza tym strategia stawiania na własne produkcje to nie jest kaprys czy wymysł właścicieli Netflixa, tylko świadomość sytuacji na rynku praw do filmów i seriali w poszczególnych krajach.

    • 04.01.2017 o 16:16
      Bezpośredni odnośnik

      Mniej więcej 4 lata temu Netflix wchodził do UK i Irlandii. Było sporo biadolenia, że oferta słabsza od tej z USA. Jednak jest mała różnica pomiędzy tamtym narzekaniem, a naszym. Oni na dzień dobry dostali lepsze filmy, niż u nas wpadły w ciągu roku. Kto nie wierzy niech sobie poszuka newsów z 2012 roku i tamtych komentarzy. Wszyscy, którzy mówią że nie ma co narzekać, bo to dopiero początki niech sobie może najpierw ogarną jak za taką samą cenę wyglądało to zachodniej Europie i jakie były reakcje na ofertę lepszą od tej jaką my dostajemy.

      • 04.01.2017 o 18:27
        Bezpośredni odnośnik

        Nie prztłumaczysz. Netflix trzeba wielbić i żadne racjonalne argumenty nic nie dadzą.

      • 04.01.2017 o 19:03
        Bezpośredni odnośnik

        Albo zajadle hejtować gdy raz do roku wyrzuci filmy sprzed lat, które wszyscy już oglądali, choć w ofercie nadal grubo ponad tysiąc innych pozycji.

  • 04.01.2017 o 20:23
    Bezpośredni odnośnik

    Jak na razie mam co oglądać.Osobiście byłbym bardzo zadowolony, gdyby przykładem wprowadzonych do oferty Netflixa tytułów z krajów skandynawskich (ostatnio np serial “Rita”) pojawiły się tytuły francuskiego czy angielskiego kina (które w ofercie Netflixa jest, lecz mogłoby być ich więcej).Francuzi mają dużo, dobrego obyczajowego kina które myślę,bardzo by odpowiadało polskiemu widzowi.Ładnych parę lat temu robiła to telewizyjna dwójka,ale to były czasy kiedy liczyła się jeszcze jakość.Dla mocno narzekających,aby docenić jednak mnogość tytułów z których można przebierać, proponuję poskakać po tych ogólnie dostępnych i aby nie było, można nawet np w pięciu różnych porach.Po takim “lasowaniu”mózgu,szybko doceni się fakt,jak spokojnie, bez reklamy możemy oglądnąć np “Black Mirror” lub “Sense8”.Sześć miliardów dolarów rocznie na ofertę,tyle wydaje Netflix. Pamiętajmy,że każdy abonent może ocenić daną pozycję w ofercie,tak tworzy się przyszłe zapotrzebowanie na danym rynku.Pozdrawiam.

    • 04.01.2017 o 20:29
      Bezpośredni odnośnik

      “Dla mocno narzekających,aby docenić jednak mnogość tytułów z których można przebierać, proponuję poskakać po tych ogólnie dostępnych i aby nie było, można nawet np w pięciu różnych porach”

      Co to za bełkot? To jakiś tekst netflixowego marketingowca przetłumaczony nieudolnie z obcego języka?

      • 05.01.2017 o 10:06
        Bezpośredni odnośnik

        Nie, tak piszą osoby które po prostu są wykształcone. Tak trudno pojąć, że są takie osoby? To nie jest bełkot. Niedługo w tym kraju człowiek będzie musiał ukrywać, że potrafi napisać kilka zdań wielokrotnie złożonych. Masakra:(

      • 05.01.2017 o 11:30
        Bezpośredni odnośnik

        Niestety z punktu widzenia filologa języka polskiego to zdanie jest po prostu błędne pod względem składniowym. Można więc je określić metaforycznie jako bełkot. Poprawne zdanie powinno brzmieć mniej więcej tak (to przykład):
        Aby docenili mnogość oferowanych tytułów na Netflixie, narzekającym w nadmiarze należałoby polecić poskakanie po ogólnodostępnych źródłach, najlepiej w pięciu różnych porach dnia.”
        Ergo – człowiek piszący to zdanie nie potrafi w pełni poprawnie posługiwać się językiem polskim.
        Jakie jest jego wykształcenie w innych dziedzinach – nie mam pojęcia.

  • 04.01.2017 o 22:07
    Bezpośredni odnośnik

    W ogóle ten cały rynek praw do vod jest do zmiany.

    a) zakończyć sprzedaż na wyłączność
    b) płacić właścicielom praw na podstawie liczby odtworzeń, a nie z góry za licencję

    albo c)
    No ok, niech każdy dystrybutor ma swój vod tak jak mają swoje kanały tv, ale niech powstaną operatorzy agregujacy te vod za wspólną cenę i w ramach jednej aplikacji, na wzór tv sat.

    • 05.01.2017 o 12:04
      Bezpośredni odnośnik

      Ten rynek więc jest w istocie patologiczny. Sztucznie, poprzez wprowadzane prawnie ograniczenia w dystrybucji, generuje wysokie zyski, a przy tym uniemożliwia dostęp do określonych mediów. Wydawca, poza dystrybucją w kinach, czerpie dodatkowe zyski z handlu prawem do materiału. Tego typu konstrukt musi przegrywać z piractwem. I paradoksalnie to piraci być może wymuszą zmiany na tym rynku, bo nie wiem, czy podatnicy będą tak chętnie płacić tylko po to, by chronić prawo własności (nie mające za wiele wspólnego z naturalnym prawem własności) prywatnych firm.

      Jeśli chodzi o rynek telewizyjny, to przecież właśnie wygrywają ci, którzy oferują najwięcej i najtaniej. Ba, właściwie to jest tendencja, by w ramach oferty można było dokupić każdy kanał. Tak jest z pakietem HBO. Można go mieć i w NC+ i Cyfrowym Polsacie. A w telewizjach oferowanych przez operatorów Internetu to już w ogóle można sobie dokupić wszystko i mieć jednocześnie Canal+ i HBO.
      Do tego jeszcze dochodzą rozwijane powoli vod, bo dostawcy już dawno wiedzą, że tu tkwi przyszłość rynku.

Dodaj komentarz

Loading Disqus Comments ...
banner