Nflix.pl – top filmy i seriale

Nflix.pl – konkurs wakacyjny 2017! – WYNIKI

nflixpl-konkurs-wakacyjny-2017-2-2-chmuraUwaga, uwaga! Drodzy Czytelnicy! Po trzech pizzach, siedmiu dzbankach lemoniady i naprawdę długich obradach, komisja konkursowa podjęła decyzję. Zwycięzcą został…

Autor recenzji serialu “Wiedźmin” – kkuchar. Otrzymuje on konsolę PlayStation 4 Slim 1 TB. Gratulujemy! Oto zwycięska recenzja:

„Mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy, od bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta.” Uliczką tą Geralt z Rivii zawitał do Wyzimy. Ale nie tylko, zawitał on również na platformę Netflix, dzięki której miałem nieskrywaną przyjemność oddać się w wir jego przygód.

Nie będę ukrywał, czekałem na ten serial przez okrągły rok. Kiedy poznałem dokładną datę premiery, wziąłem dzień wolnego w pracy. Dzień w zupełności wystarczył, bo premiera miała miejsce w zeszły piątek. Ten piątek rozpoczął najpiękniejszy weekend mojego życia. Już jako dziecko zaczytywałem się w wiedźminskiej Sadze. Po wielokroć przemierzałem barwne krajobrazy wyobraźni Sapkowskiego. Wychowałem się na tych książkach. Jestem ich wielkim fanem. Od zawsze marzyłem o tym, by zobaczyć je na ekranie oraz by to, co zobaczę, nie zgasiło płomienia, który tlił się we mnie od pierwszego dnia, w którym sięgnąłem po „Ostatnie Życzenie”. Moi drodzy – jestem najszczęśliwszym człowiekiem świata, człowiekiem, którego marzenie z lat młodzieńczych zostało spełnione. Człowiekiem, który nie pomylił nieba, z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu. Ten serial jest dobry. Bardzo dobry. A nawet epicki.

Andrzej Sapkowski w Sezonie Burz napisał: „Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko.” Jednak „rzadko” nie oznacza „nigdy”. I tym razem mamy do czynienia z takim właśnie wyjątkowym przypadkiem. Wiedźmin to serial magiczny od pierwszych sekund. Widać, że Netflix nie oszczędzał na budżecie – wszystkie lokacje są jednocześnie baśniowe, jak i bardzo realistyczne, a z całą pewnością – dopracowane.

Na pierwszy rzut oka widać, że w tworzeniu tego serialu czynny udział brał zarówno Andrzej Sapkowski, jak i Tomasz Bagiński. Postacie idealnie odwzorowują te, które pamiętamy z książek. Wiedźmin jest małomówny, na pierwszy rzut oka odstraszający – nie tylko swoimi kocimi oczami, ale i ciałem pokrytym bliznami, nie wspominając o dwóch mieczach wiszących na plecach. Czarodziejki są piękne, inteligentne, pewne siebie i obwieszone drogocennymi świecidełkami. Jaskier trajkocze jak katarynka, nieustannie wplątuje się w kabały. Jest leniwy, wulgarny, obsceniczny i obleśny, a kobiety go za to kochają. O samych kobietach w tym serialu można by napisać odrębną recenzję. Jako że to serial, bądź co bądź, amerykański – bałem się o dobór aktorek do kobiecych ról. Jak wiadomo – wiedźmiński świat emanuje seksem, zatem i w serialu nie mogło go zabraknąć. I nie zabrakło. Sceny erotyczne ukazane w serialu są brutalnie piękne. Dlaczego brutalnie? Bo wyglądają prawdziwie. Mężczyźni są jak magicznie wyjęci z czasów średniowiecznych, a kobiety pochwalić się mogą cudowną słowiańską urodą. Tak, do kobiecych ról (oczywiście poza tymi głównymi) zatrudniono kobiety o słowiańskiej urodzie. Nie są to amerykańskie modelki, które chciały wypromować się 5-minutowym pokazaniem ciała na ekranie. Są to zjawiskowe i urodziwe obywatelki europy wschodniej, najprawdopodobniej – głownie Polki. Aktorsko serial wypada wyśmienicie, każdy pasuje do odgrywanej przez siebie roli i każdy robi to doskonale. Jak już wspomniałem, postaci są idealnie odwzorowane, nawet krasnoludy są tak brzydkie, że aż piękne.

Sceny walk są dynamiczne, brutalne i wysoce realistyczne – dokładnie takie, jak opisane zostały w książce. Wiedźmin porusza się cicho, szybko i płynnie, rytmicznie wymierzając celne ciosy, po których zostaje tylko jęk przeciwnika, chrzęst łamanych kości lub fontanna krwi. Albo wszystko jednocześnie – w końcu wiedźmini to płatni zabójcy potworów. Są oni szybsi niż normalni ludzie, a rywalizować z nimi mogą tylko potwory. Wydają się one jeszcze straszniejsze, niż opisane to zostało w książkach. Czasami brakuje im kończyn, na ich ciałach widoczne są blizny po poprzednich starciach, z pysków cieknie ślina, a czasami ślina zmieszana z krwią i niedogryzionym jeszcze kawałkiem kończyny jakiegoś innego stwora, bądź człowieka. Są one realistycznie nierealistyczne.

Jeśli chodzi o fabułę serialu, na szczególną uwagę zasługuje fakt ukazania Geralta jako młodego chłopca, przygarniętego przez wiedźminów, zmagającego się z Próbą Traw i trenującego w pocie czoła. Wydarzenia te zostały jedynie w książkach wspomniane, Geralt od początku był tam dorosły i znakomicie wyszkolony, tutaj – przez pierwsze pół odcinka możemy współczuć chłopcu, który z wyrzutka, w strasznych męczarniach, staje się wiedźminem – również wyrzutkiem, z tym że potrafiącym o siebie zadbać. O tym jest kolejne pół pierwszego odcinka – przybliża on zawód wiedźmiński i wszystko z czym musi się on borykać. Wbrew pozorom – mimo wybawiania świata od złego – wiedźmini nigdy nie byli traktowani jak bohaterowie, raczej jak zło konieczne. Po wykonaniu zadania otrzymywali zapłatę, albo i nie, i byli wypędzani z wioski, bo wiedźmin przynosi nieszczęście. To wszystko znajdziemy w odcinku wprowadzającym, który stanowi jedynie przyjemne przypomnienie dla fanów Sagi.

Kolejne odcinki ukazują nam przygody wiedźmina Geralta, któremu towarzyszą jego wierni przyjaciele: bard Jaskier i krasnolud Zoltan oraz dwie czarodziejki: rudowłosa Triss i Yennefer – o włosach kruczoczarnych i fiołkowych oczach. Zmagają się oni z magią, potworami, kłamstwami, zdradami i, jak zwykł mawiać wiedźmin Geralt, wszechobecnym skurwysyństwem. Wulgaryzm został tu użyty nie bez kozery, gdyż każda postać w tym serialu operuje równie kwiecistym językiem. Jednak nikt swoją kwiecistością nie jest w stanie dorównać krasnoludom i żołnierzom. Jeśli ktoś chce obejrzeć ten serial musi liczyć się z tym, że znaczek +18 został tu użyty jak najbardziej zasłużenie. Wspomniane odcinki po brzegi wypełnione są tym, co dobrze znamy z książek: specyficznym i ciężkim humorem, baśniowym i czarodziejskim klimatem, brutalnymi scenami walki, erotyzmem, średniowiecznym klimatem oraz intrygami – zarówno na dworze królewskim, jak i przy wiejskiej studni.

Podsumowując, jak już wspominałem, jestem zachwycony tym, co dane mi było zobaczyć. Jedyną wadą tego serialu jest to, że składa się on jedynie z dziesięciu odcinków. Tym co go cechuje i wyróżnia jest zdecydowanie realizm. Prawdziwe wydaje się tu wszystko: kobiety, historie, problemy, klimat, a nawet magia. Na czas oglądania serialu przeniosłem się do tej krainy do tego stopnia, że idąc na wieczorny spacer musiałem oglądać się za siebie, czy za rogiem przypadkiem nie czai się strzyga, po czym uświadomiłem sobie że… i tak nie zabrałem ze sobą swojego miecza. Po dziesiątym odcinku było mi autentycznie smutno, że ta przygoda się skończyła. To najlepszy serial, który obejrzałem do tej pory i już mogę powiedzieć, że czekam na drugi sezon. Spełnił on wszystkie pokładane w nim oczekiwania, a nawet więcej – wytyczył nowe ścieżki, pokazał, jak powinno robić się seriale na podstawie książek. Brawo, czapki z głów! Zapraszam wszystkich do obejrzenia pierwszego sezonu. Jeśli nie jesteście przekonani – zróbcie to na moją odpowiedzialność, na pewno nie odejdziecie od ekranu zawiedzeni. Nawet jeśli nie lubicie takich klimatów, to docenicie artyzm jego wykonania. Gorąco zachęcam, ocena to tylko formalność: 10/10.

 

Wyłoniono także pięciu laureatów, którzy otrzymają pendrive’y USB 3.0 16 GB:

Recenzje laureatów będziemy umieszczać na stronie w ciągu najbliższego tygodnia – po jednej dziennie.

Zwycięzcom gratulujemy! Śledźcie nas uważnie, niedługo możecie spodziewać się kolejnego konkursu.

 

P.S. Recenzja jest jednym z gatunków literackich, zatem należy zadbać o odpowiednią jej formę. Dużo prac, mimo swojej pomysłowości, straciło sporo punktów na wykonaniu – brakowało w nich stylistycznych szlifów i dopracowania.

Exit mobile version